środa, 6 sierpnia 2014

Rozdział 13

Perspektywa Harry'ego.
Wyglądała na zdenerwowaną, kiedy bawiła się końcówkami swoich jasno brązowych włosów, a na jej nieskazitelnej twarzy widniała frustracja. Siedziała pod drzewem, wpatrując się w przestrzeń. Ubrała szarą beanie na swoje idealnie wyprostowane włosy, jasne obcisłe jeansy, szarą bluzkę która miała czarne ramiona, oraz czarne buty za kostkę. Elena przygryzła swoją różową dolną wargę. Westchnęła. Podszedłem do niej.
-Wszystko w porządku?-Zapytałem.
Elena spojrzała na mnie, przestraszona, a jej niebieskie oczy wpatrywały się w moje zielone. Uspokoiła się kiedy zauważyła że to tylko ja, posłała mi lekki uśmiech.
-Tak, jest okej.-Odpowiedziała, ale łatwo dostrzegłem że kłamała.
Pokręciłem moją głową lekko, kiedy usiadłem obok niej pod drzewem, odwróciłem się do niej.
-Nie okłamuj mnie Carter.-Powiedziałem figlarnie, dając jej kuksańca w bok.
Uśmiechnęła się lekko i westchnęła. Moi rodzice wrócili wcześniej rano.-Powiedziała.- I nie było to wspaniałe powitanie.
Zmarszczyłem brew.-O co poszło?
-To na serio głupi powód.-Elena potrząsnęła głową.
-No dalej.-Posłałem jej lekki uśmiech.-Możesz mi powiedzieć.
-Po prostu.-Urwała.-Wiesz jak bardzo lubię robić zdjęcia?-Zapytała, a ja kiwnąłem.- Więc, moi rodzice dowiedzieli się że zbieram pieniądze na na aparat fotograficzny i oni tak jakby wkurwili się na mnie.
Skrzywiłem się.-Co powiedzieli?
Elena wzruszyła ramionami.- Powiedzieli że po prostu wywalam pieniądze w błoto i nie powinnam tracić czasu na fotografię, bo powinnam skupić się tylko i wyłącznie na moich studiach.-Wywróciła oczami.-Moi rodzice są beznadziejni i denerwujący. To absurdalne.

Wiem jak bardzo Elena kocha robić zdjęcia. To było jej główne hobby i była w tym dobra. A jej rodzice tak po prostu mają w dupie to co kocha. To jest na serio chujowe, wiedzieć że coś kochasz, a twoi rodzice, dwójka ludzi którzy powinni cię wspierać w każdej chwili, nie robią tego.
-Powinieneś widzieć to spojrzenia jakie mi posłali kiedy dowiedzieli się o aparacie. -Elena zachichotała gorzko.- Wyglądali na zniesmaczonych. Chodzi mi o to, co jest takiego złego w robieniu zdjęć? Co jest złego w pracy fotografa. Oczywiście to nie jest jak lekarz czy prawnik, ale jest w tym dużo zabawy!
-Więc zrób to!-Powiedziałem jej.
Elena potrząsnęła swoją głową smutno.- Oni chcą abym była lekarzem czy prawnikiem. Coś w tych szeregach.
-Elena.-Westchnąłem patrząc na nią.-Wolałabyś zostać fotografem i robić to co kochasz, czy zostać prawnikiem tylko dlatego że twoi rodzice tego pragnął, tym samym rujnując swoje życie? -Elena przygryzła dolną wargę, myśląc o tym.- Bo wiesz o tym że wybór złej pracy będzie ciągnął się za Tobą przez całe twoje życie, co będzie na serio beznadziejne.
-Elena zamknęła oczy, zanim otworzyła je i pozwoliła mi ujrzeć jej piękne niebieskie tęczówki. -Czuję jakbym nie ważne co zrobiła i tak rozczaruje moich rodziców.- szczególnie tatę. Tak bardzo staram się ich uszczęśliwić, ale na koniec i tak wychodzi że są niezadowoleni.
-Więc, powinnaś to skończyć.-Wzruszyłem.- Zapomnij o ich opinii. Mogą być twoimi rodzicami, ale nie możesz pozwolić im zatrzymywać Cię od robienia rzeczy które kochasz. Bo w końcu to jest twoje życie, nie ich.
Elena spojrzała na mnie z małym uśmiechem wymalowanym na twarzy.
- Naprawdę wiesz jak dawać dobre rady, Harry. Dziękuję.
Posłałem jej uśmiech, zauważyłem że zmieniam się wokół niej.- Nie ma sprawy.

***************

Moje oczy rozszerzyły się kiedy wzięłam do ręki list. Myślałam ze moje serce wyskoczy mi z piersi, kiedy zauważyłam że był ze szkoły. Karta z ocenami z naszego drugiego semestru właśnie doszła. Byłam bardziej niż zdenerwowana kiedy wpatrywałam się w list.  Moi rodzice byli w pracy, a ja zamknęłam się w pokoju, usiadłam po turecku na łóżku, spojrzałam się na to. Wzięłam głęboki oddech, odpakowałam papier i spojrzałam na oceny.
Matematyka- 6+
Biologia- 6-
Fizyka- 6
Historia- 5+
Chemia- 6-
Gimnastyka- 6+
Angielski- 6
Moje serce poskoczyło mi do gardła kiedy spojrzałam się na 5+  którą dostałam z historii. Nigdy w życiu nie dostałam oceny niższej od 6. A kiedy mój ojciec zobaczy 5+, zacznie wariować. Będzie się wściekać i obrzuci mnie gównem. Wiem o tym. Ale mam zamiar po prostu stawić temu czoło. Chciałabym móc to jakoś ukryć i wtedy nigdy by się nie dowiedzieli. Ale mój ojcien jest typem złowieka który staje na głowie żeby wszystko wiedzieć, wie kiedy raporty z ocenami przychodzą, więc pewnie zapyta mnie o to. Boje się go, a tym bardzie boję się co może zrobić.
Zeszłam z łóżka, zaprałam kartę, weszłam na górę na trzecie piętro. Kiedy doszłam do biura ojca, weszłam. Zostawiając kartę na jego biurku. Opuściłam pokój, zamykając za sobą drzwi, pobiegłam do swojego pokoju. Kiedy weszłam, mój telefon za wibrował.
Od. Mel <3
Lunch z Candice i Becca at The Dinner? Xx
Uśmiechnęłam się i odpisałam.
Do. Mel <3
Spotkajmy się tam za 10 minut. X
Założyłam moje Converse. Zabrałam telefon i torbę. Zeszłam na dół. Wsiadając do samochodu. Pojechałam do The Dinner. Wchodząc zauważyłam trójkę moich przyjaciółek, siedzących na kanapach, wślizgnęłam się obok Candice, naprzeciwko Becca'i i Melody. Zaraz Zoe podeszła do nas w swoim uniformie i z uśmiechem na twarzy.
-Cześć, dziewczyny.-Uśmiechnęła się, otwierając swój notes.-Co mogę dla was zrobić?-Podyktowałyśmy jej nasze zamówienia, a ona kiwnęła.-Zaraz będą gotowe.
Kiedy odeszła, Candice zwróciła się do nas.- Więc, wszystkie odebrałyście już swoje Raporty?
Wszyscy kiwnęli, a ja słabo westchnęłam.- Co jest nie tak, El?-Zapytała Melody, marszcząc brwi.
-Dostałam 5+ z Historii.-Przewróciłam oczami.-Znasz mojego tatę; On zwariuje.
-Bez obrazy, ale twój tata musi wyluzować.-Powiedziała Becca.
-No co ty?-Zgodziłam się.-Zanim tu przyszłam, zostawiłam kartę na jego biurku i dosłownie wybiegłam z domu. Nie chce być blisko niego kiedy spojrzy na tą piątkę.
Candice odgarnęła grzywkę z twarzy.-Ale to tylko 5+. To nawet nie jest złe. Nie ogarniam czemu twój Ojciec się tak spina.
Przebiegłam ręką po włosach.- Ja też nie.-Powiedziałam.
-Elena.-Zaczęła Becca, wyglądała na niepewną tego co chce właśnie powiedzieć.- Czy twój tata, no wiesz kiedykolwiek... uderzył cię?

Moje oczy rozszerzyły się, pokręciłam głową.
-Nie! Nigdy!-Krzyknęłam. Zaczekałam minutkę zanim westchnęłam.-Ale zawsze czuję jakby pewnego dnia mógł to zrobić. Wiecie, wyrzucił z siebie całą tą frustracje.-Jęknęłam.-Chciałabym, żeby nie martwił się tak o moje oceny! To jest na serie wywiera presje.

Dziewczyny spoglądały na mnie ze współczuciem, a Zoe wróciła z naszym jedzeniem. Podziękowaliśmy jej, skupiając się na jedzeniu. Nawet jak skończyliśmy jeść, zostałyśmy z dziewczynami w The Dinner. Rozmawialiśmy o prawie wszystkim, łącznie z Balem Wiosennym, na który świetnie się bawiłyśmy. Była 17, kiedy nagle dostałam wiadomość, a krew odpłynęła mi z twarzy.
Od. Tata
Wracaj do domu. Teraz.

********
-5+? Pieprzone 5+?!-Krzyknął Ojciec, uderzając pięścią w stół, przez co się wzdrygnęłam. -Myślałem, że powiedziałaś że będziesz starać się bardziej, Elena! Ale zamiast tego, przynosisz do domu jebane 5+!
Powinnam już się do tego przyzwyczaić. Jeśli kiedykolwiek przyniosę do domu, jakąś gorszą ocenę. Dostaje mi się od Ojca i nie ważne jak bardzo się staram. Przywykł do tych wszystkich szóstek, że wścieka się gdy tylko widzi niższą ocenę. Co jest beznadziejne. Możesz martwić się tylko o oceny, ale mój ojciec na pewno jest jeszcze gorszy. Stałam przed biurkiem, przygryzając wnętrze mojego policzka, a ręce miałam splecione razem i trzymałam je za plecami, wpatrując się w podłogę.
-Musisz się bardziej starać w szkole.-Kontynuował Tata, karcąc mnie.- Dekoncentrujesz się? Rozmawiasz za bardzo?
-N-Nie.-Zaczęłam się jąkać.-Będę uczyć się mocniej.
-Potrzebujesz, pomocy w nauce?-Tata podniósł brew.-Jeśli tak jest, mogę Ci pomóc.
-NIE.-Powiedziałam, troszkę za szybko.-Ja.. Dam sobie um radę dama.
Ostatnią rzeczą jaką teraz potrzebowałam, był mój tata który by mnie czegoś uczył. Tata westchnął. Kręcąc głową.-Jestem na prawdę Tobą rozczarowany, Elena. Myślałem że stać Cię na więcej niż tylko na Piątkę.
I w ten sposób cała moja pewność siebie odeszła.

-Za bardzo się rozpraszasz.-Tata wpatrywał się we mnie.-Ta cała głupia praca i ciągle wychodzisz ze znajomymi. Nie wspominając, już o potańcówce na którą poszłaś kilka dni temu.-Moje oczy się rozszerzyły, skąd on do cholery o tym wiedział.-Z kim poszłaś, Elena?
-Uhh, ze znajomymi.-Skłamałam.
Tata, patrzył się na mnie badawczo.-Zapytam jeszcze raz.-
Wstał.-Z kim poszłaś na tańce, Elena?
Patrzyłam się na dywan, połykając gulę w moim gardle, czując suchość w ustach.
-Harry.-Powiedziałam cicho.
-Myślałem, że wyraziłem się jasno mówiąc że masz trzymać się od tego chłopaka z daleka.-Nagle warknął, przez co się wzdrygnęłam, podszedł kilka kroków bliżej.-Nie jest dla Ciebie dobry, Elena! Ten chłopak to same problemy, wszystko co zrobi to Cię skrzywdzi i przestaniesz zwracać uwagę na swoje studia! On jest jednym z tych dzieciaków które wdają się w bójki i upijają się kiedy tylko mają taką okazję! On Cię zniszczy, Elena!

Tego było za wiele. Jak może, mówić takie rzeczy, nawet nie znając Harry'ego?
-Nie znasz go!-Krzyknęłam niespodziewanie.-Nic o nim nie wiesz! Jest dużo milszym kolesiem niż tylko możesz sobie wyobrazić. Oceniasz go po tym co widzisz z zewnątrz, kiedy naprawdę nie masz pojęcia co ma w środku! I szczerze, nie przejmuję się ocenami; Ty robisz to za nas oboje. Nie chcę być prawnikiem, czy pieprzonym doktorem. Tego chcesz ty, ale nie ja. I tak w ogóle..

Zdziwiłam się kiedy poczułam coś mocnego na moim policzku, powodując głośne plaśnięcie. Moja głowa odleciała w drugą stronę. Moja dłoń natychmiast dotknęła zranionego miejsca. Moje oczy rozszerzyły się kiedy dotknęłam ciepłego, pulsującego policzka. Spoliczkował mnie. Mój ojciec na serio mnie uderzył. Łzy zebrały się w moich oczach. A Teraz wpatrywał się we mnie, a ręka którą mnie uderzył, zacisnął mocno w pięść. Kiedy zorientował się co zrobił, jego oczy wyglądały jak pięcio-złotówki.
-Elena....Kochanie, o Boże. Tak bardzo Cię przepraszam.-Krzyknął, a jego oczy były spanikowane.
Nie powiedziałam nic, zamiast tego ze spływającymi łzami po policzkach, odwróciłam się i wybiegłam z pokoju. Nie poszłam do mojego pokoju, zeszłam na dół i wybiegłam z domu. Nie odwracając się kiedy Lucy mnie wołała. Biegłam wzdłuż chodnika, nie wiedziałam nawet gdzie, po prostu chciałam znaleźć się jak najdalej od domu. Nie chciałam tam wrócić i patrzeć na twarz Ojca, który właśnie mnie spoliczkował.
Deszcz uderzał we mnie lekko, całkowicie mnie mocząc. Jeansowe spodenki i czerwona bluzeczka kompletnie do mnie przylegały, ale miałam to w dupie. Przebiegłam ręką po moich mokrych włosach, bezmyślnie biegłam po Homles Chapel, dopóki nie zorientowałam się że jestem w parku. Moje łzy zmieszały się z deszczem, a moje Converse przemokły przez mokrą od deszczu trawę.  Kiedy szłam, usłyszałam za sobą znany głos.
-Elena?-Zapytał, głęboki, chrapliwy głos.
Odwróciłam się, moje mokre włosy przykleiły mi się do twarzy, a moje oczy rozszerzyły się kiedy zauważyłam Harry'ego. Stojącego w jeansach i converse'ach, a przez białą mokrą koszulkę mogłam zobaczyć jego wytatuowaną klatę. Kręcone włosy Harry'ego przylegały do jego czoła, kiedy na mnie patrzył na mnie troskliwie.
-Harry.-Powiedziałam, ale zabrzmiało to bardziej jak szept.
Podszedł bliżej do mnie.-Co ty tutaj robisz? Będziesz chora.-Krzyknął. Patrzył na mnie uważnie i nagle jago rysy złagodniały.
-Gdzie ty.... Płakałaś?
Pokręciłam głową, moje usta lekko się otworzyły, kiedy otarłam twarz.-Ja...Nie.
-Elena, ile razy mam Ci powtarzać żebyś mnie nie okłamywała.-Harry przybliżył się do mnie jeszcze bliżej, a ja mimowolnie cofnęłam się o krok, a plecami dotknęłam pnia drzewa. Dlaczego on zawsze przyciska mnie do ściany, czy coś?
Deszcz dalej po nas spływał, kiedy przygryzłam moją dolną wargę.
-Mój tata... uderzył m-mnie.-Jąkałam się.
Kątek oka zauważyłam jak zielone oczy Harry'ego rozszerzają się. Skrywając wiele emocji; szok, zmieszanie, ale w większości-złość. Patrzyłam jak jego ręce formują się w pięści, a jego szczęka się zaciska. -Czemu Cię uderzył?-Jego głos był niski, mogę powiedzieć ze próbował się uspokoić.
Westchnęłam, kiedy woda ciekła po mojej twarzy.-Tylko dlatego że dostałam jebaną piątkę z historii.-Powiedziałam, śmiejąc się bez humoru.
-To wszystko?!-Krzyknął Harry, szokując mnie.-Podniósł na Ciebie rękę tylko dlatego że dostałaś pieprzoną piątkę z historii?! Kto do cholery tak robi? Nie możesz mu pozwolić na takie coś, Elena! To nie wybaczalne, na Boga!-Warknął.
-A co do cholery chcesz żebym zrobiła, Harry?!-Krzyknęłam, a świeże łzy płynęły po mojej twarzy.-Nic z tym nie mogę zrobić. Spoliczkował mnie. I koniec! Co chcesz żebym do kurwy zrobiła, oddała mu?
-To nie w porządku, Elena, a zostawienie tego z tyłu, sprawi że będzie jeszcze gorzej.
Pokręciłam głową.-Dlaczego w ogóle, się tym przejmujesz?-Wrzasnęłam, wkurzona.-To moje pieprzone życie, nie twoje, więc czemu się przejmujesz że mój tata mnie spoliczkował?!
-Bo, zależy mi kurwa na Tobie!-Krzyknął Harry, a jego głos uniósł się razem z deszczem. -Czuję się jakbym powinien Cię chronić na Boga i nie mam pojęcia czemu! Jesteś jedyną dziewczyną z którą regularnie gadam i lubię to. Lubię kiedy jesteś blisko, lubię z Tobą rozmawiać, być z Tobą. Kurwa lubię Cię!

Nagle zawył grzmot, a ja wpatrywałam się w Harry'ego, moje niebieskie oczy, szeroko otwarte ze zdziwienia. Właśnie powiedział ze mnie lubi. Harry Styles mnie lubi! Spojrzałam na niego, a jego różowe usta były lekko otwarte, kiedy oddychał, a jego zielone oczy wypalały we mnie dziurę. Nasza dwójka stała tak w ciszy, jedynym słyszalnym dźwiękiem był odgłos deszczy. Spojrzałam na niego, moje serce waliło jak młot.
-Harry.
Nie skończyłam zdanie, bo kiedy tylko otworzyłam buzie, usta Harry'ego so mnie przyległy, potrwało chwilę zanim zdałam sobie sprawę że mnie całuje. Na prawdę mnie całował. Od razu oddałam pocałunek, moje oczy były zamknięte kiedy nasze usta poruszały się zgodnie. Podniosłam ręce i zaplotłam je na jego karku, bawiąc się jego mokrymi włosami.
Ręka Harry'ego powędrowała do domu moich nóg, wyszeptał tuż przy moich ustach.
-Skacz.

Zrobiłam, to co powiedział. nie odrywając ust, kiedy skoczyłam oplotłam jego talię, moimi nogami. Jego mokra koszulka spotkała się z moimi mokrymi i gołymi nogami. Nasze usta ciągle poruszały się razem. Harry odwrócił nas i przy pniu drzewa, osunął się na ziemie, jego język dotknął mojego podniebienia, siedziałam na nim okrakiem. A nasze języki walczyły o dominację. Ale oczywiście wygrał Harry.
Czułam stado motylków w moich brzuchu, kiedy Harry delikatne dotykał ustami moich, oddzieliliśmy się od siebie po kilku minutach, nasze nosy dotykały się, a Zielone tęczówki Harry'ego wpatrywały się w moje niebieskie. Nasze klatki poruszały się szybko, deszcz dalej padał, a my patrzyliśmy na siebie, jak się wydawało przez godziny. Oblizał swoją dolną wargę, a ja miałam ochotę pocałować go jeszcze raz.

-Już nikt Cię nigdy nie skrzywdzi.-Nagle wyszeptał, jego oddech otulił moje usta, które pewnie były opuchnięte od pocałunku.-Nie pozwolę im.
Nie mogłam się nie uśmiechnąć, zamiast odpowiedzi. Położyłam rękę na jego szyi, przyciągając go do siebie, złączyłam nasze usta w kolejnym pocałunku.

czwartek, 24 lipca 2014

Rozdział 12

Perspektywa Eleny.

Melody, Becca, Candice i ja spędziłyśmy dzisiejszy dzień na przygotowaniu się na Wiosenny Bal. Jeszcze tylko tydzień do potańcówki, wierzcie mi czy nie ale nasza czwórka była w komitecie dekoracyjnym całej imprezy, który odbywał się w luksusowej sali bankietowej gdzie najczęściej się odbywał. Nasza szkoła nigdy nie pchała nas z potańcówkami do sali gimnastycznej, bo ludzie narzekali że śmierdzi tam spoconymi skarpetami, a nie chcemy tańczyć i jeść w miejscu gdzie ludzie najczęściej pocą się i ćwiczą.

Sala była wielka i wymyślna, miała scenę wręcz idealną dla DJ i jego sprzętu. Na jednej stronie sali był umieszczony długi stół gdzie było jedzenie, piecie i talerze. Na środku pomieszczenia blisko sceny było miejsce przeznaczone do tańca, a dalej o kilka stóp będą stoły, dla czterech osób. Nad sceną widniał napis ' WIOSENNY BAL 2013'  w kolorach różu i zieleni. Stoły miały lawendowy obrus.
Wszystko wyglądało idealnie i pasowało do motywu balu. NIe mogłam się doczekać dzisiejszej nocy. Kiedy Candice i Becca dowiedziały się że Harry jest moją parą zaczęły wariować i twierdziły że wkrótce będziemy razem. Są w tym nieugięte ale i tak je kocham.  Ale potem zaczęłyśmy męczyć Candice bo przecież Niall zaprosił ją na bal. Niall był tym najmilszym z całej piątki i osobiście uważam że razem z Candice stworzyli by idealną parę. Obydwoje mają cichą stronę ale zarazem są wygadani. Mogą jeść ile wlezie i nie przytyją ani grama. Kochają grać w gry video, Candice nie jest za bardzo dziewczęca.
Odwróciłam się do Becca'i.
-A zaczekaj, ty z kim idziesz na bal?-Zapytałam jej.
-Ryder Miller.-Odpowiedziała z uśmiechem. Myślałam przez moment to imie było znajome. Zaraz przypomniało mi się że to jest chłopak z naszej piłkarskiej drużyny dokładnie jest bramkarzem.
-A z kim idzie Liam i Louis?-Zapytała.
-Louis idzie z dziewczyną z 11 roku, Eleanor Calder.-Powiedziałam.-A Liam zabiera swoją dziewczynę, Danielle Peazer.
-Oh, tak.-Becca uśmiechnęła się.-Zapomniałam że Liam ma dziewczynę.
-Co z Tobą jesteś podekscytowana dzisiejszą nocą?-Zapytała Candice.- Mam na myśli że no wiesz Harry jest twoją parą?
Zarumieniłam się lekko.-Taa, jestem. -Powiedziałam. Mam nadzieję że to nie będzie dziwne ani nic.
Pracowałyśmy jeszcze przez jakieś 25 minut dopóki przewodnicząca naszego komitetu Marilyn Chambers do nas podeszła.
-Dobra dziewczyny! Wykonałyśmy świetną robotę. Możecie iść do domu i zacząć przygotowywać się na Bal! Do zobaczenia!
Każdy zaczął zbierać swoje rzeczy i opuszczać budynek. Wszystkie skierowałyśmy się do samochodu Becca'i. Kiedy już dojechałyśmy weszłam do domu, szybko przywitałam się z Lucy i Tyler'em i szybko pobiegam do mojego pokoju, zamknęłam drzwi z hukiem. Poszłam do łazienki i weszłam pod prysznic, stojąc pod ciepłą wodą, zamknęłam oczy i przebiegłam rękoma po mojej gładkiej skórze.
Następnie nałożyłam szampon i odżywkę na włosy i wyszłam spod prysznica i owinęłam się ręcznikiem, wyszłam z łazienki i poszłam do garderoby. Wślizgnęłam się w swoje szare majtki i luźną białą koszulkę. Zaczęłam suszyć włosy. Po następnych 10 minutach, wysuszyłam włosy i były perfekcyjnie proste, jedwabiste i suchy. Następnie zrobiłam sobie słodkie, loczki.
Kiedy skończyłam kręcić moje włosy, zaczęłam robić paznokcie, tak aby pasowały do sukienki, pomalowałam paznokcie na jasno różowy kolor.  Spojrzałam się na zegarek i zauważyłam że zostało mi jeszcze 30 min do 18.  Więc ruszyłam tyłek i pomalowałam oczy.
Poczułam się trochę zmęczona, wstałam kiedy skończyłam malować oczy i zeszłam na dół. Wchodząc do kuchni, zobaczyłam Tyler'a rozmawiającego z Lucy. Kiedy weszłam i Tyler na mnie spojrzał prawie wypadło mu z ręki jabłko które właśnie jadł, a Lucy po prostu wstała z uśmiechem na twarzy.
-Wyglądasz wspaniale Elena!-Krzyknęła wesoło Lucy.-Nie mogę doczekać się aby zobaczyć się w pęłni gotową.
-Jezu, El.-Powiedział Tyler z szeroko otwartymi oczami.-Wyglądasz na prawdę pięknie -Aw, dzięki Ty.-Uśmiechnęłam się  całując mojego brata w policzek. Wzięłam dla siebie szklankę wody. I krzyknęłam.- Zaraz wracam!- Zanim pobiegłam na górę.
Poszłam do garderoby, otworzyłam ją, spojrzałam się w dół na idealne buty. Położyłam je na łózku, nagle mój telefon za wibrował. Uśmiechnęłam się kiedy zobaczyłam że to był sms od Harry'ego.

OD: HARRY
NIGDY W MOIM ŻYCIU NIE NOSIŁEM RÓŻU. TO WSZYSTKO JEST DLA CIEBIE, CARTER. -.-

zaśmiałam się przygryzając wargę,
DO. HARRY
Aw, dorośnij. Prawdziwi mężczyźni noszą róż i już Ci o tym mówiłam.

OD: HARRY
Prawdziwi mężczyźni noszą róż, o w dupę! Jesteś już gotowa?

DO HARRY
Yeaahhh. Musze tylko założyć sukienkę.

OD HARRY
Okej, a ja muszę założyć marynarkę. Do zobaczenia wkrótce.
Uśmiechnęłam się kiedy odłożyłam telefon. Harry będzie tu o 19, kiedy spojrzałam na zegarek jest dopiero 18:25. Usiadłam na łóżku, włączając tv, przeskakując z kanału na kanał. Oglądałam przez chwilę Fashion Police. Kiedy była już 18:45 poszłam założyć sukienkę leżała idealnie.
Całkowicie gotowa założyłam moje szpilki, oraz srebrne kolczyki koła, razem z naszyjnikiem z zawieszką w kształcie serca. Spojrzałam w lustro ostatni raz. Wyglądałam dobrze w całej stylizacji, nie wspominając już o moim słodkim kolczyku w nosie. Wzięłam moją srebrną kopertówkę i mojego Białego iPhone, zanim zeszłam na dół. Moje szpiki stukotały z każdym krokiem, kiedy pokazałam się Lucy i Tyler'owi w salonie ich szczęki dosłownie opadły na podłogę gdy mnie zobaczyli.
-Jasna cholera.-Zaśmiał się Tyler.-Okej, teraz to wyglądasz zjawiskowo.
-Czemu, dzięki kochany.-Zaśmiałam się.
Lucy się do mnie uśmiechnęła.- Harry jest szczęściarzem.
-Lucy, on jest tylko moją parą na bal.- Zarumieniłam się.
-Mhm.-Uśmiechnęła się, znacząco kiedy wychodziła z pokoju.
Zaraz, zadzwonił dzwonek do drzwi, przez co z lekka podskoczyłam.-O mój boże, to on.- Westchnęłam.
Tyler zachichotał.- Zdenerwowana co?
Przewróciłam oczami- Cicho! Ty zostajesz tutaj!
Tym razem to on przewrócił oczami kiedy poszłam do drzwi. Trzymając rękę na klamce, wzięłam głęboki oddech i otworzyłam. Poczułam wielki supeł w moim gardle kiedy zobaczyłam chłopaka stojącego przed mną. Harry był ubrany w czarny garnitur, z białą koszulą oraz krawatem dopasowanym do mojej sukienki. Jego dłonie były schowane w kieszeniach, a jego typowy uśmieszek nie odstępował go nawet na krok. Kręcone włosy Harry'ego były idealnie postawione do góry. Mogę spokojnie powiedzieć że wyglądał niesamowicie gorąco.
Nie myślę że Seksownie lepiej pasuje.
Kiedy jego zielone oczy wylądowały na mnie, od razu się powiększyły, a jego usta rozdzieliły się.
-Wow.-Powiedział nisko.- Wyglądasz....zabójczo.
Zarumieniłam się, patrząc na niego. -Ty też nie wyglądasz najgorzej.-Uśmiechnęłam się.- Uwielbiam ten krawat.
Harry zachichotał.-Ty i tak wyglądasz lepiej.-Powiedział.-Widzisz, to wszystko dla Ciebie.-Zaśmiałam się, a on zapytał- Idziemy?
Kiwnęłam głową, wychodząc z domu, zamykając za sobą drzwi. Razem poszliśmy do jego czarnego Volvo. Rozpoznałam dwie twarze które siedziały na tylnych siedzeniach; Melody i Zayn. Uśmiechnęłam się kiedy wdrapałam się na siedzenie pasażera i odwróciłam się do pary która siedziała za mną.
-Cieszę się że tu jesteście.- Uśmiechnęłam się do nich.
-Dziewczyno, wyglądasz wspaniale.-Melody szeroko się uśmiechnęła.
-Tak jak i ty.-Odpowiedziałam.
Naprawdę wyglądała zabójczo. Byłam ubrana w sukienkę którą razem kupiłyśmy, oraz w srebrne szpilki. Większość jej włosów była związana w koka, a kilka z nich opadało jej na twarz, jednak wszystkie były pokręcone. Pomalowana była czerwoną szminką oraz niebieskim i srebrnym cieniem do powiek, a paznokcie dopasowane były do sukienki. Po prostu wyglądała pięknie.
Harry za kierownice i odpalił samochód. Zaczął jechać do miejsca w którym znajdował się bal, szybko się tam znaleźliśmy. Zaparkował samochód i wyszliśmy na zewnątrz. Zayn i Melody złapali się za ręce i poszli w kierunku wejścia. Harry spojrzał na mnie i podniósł lewą brew.
-To co, idziemy?- Zapytał, z lekkim uśmiechem.
Uśmiechnęłam się, krzyżując nasze ramiona razem.-Chodźmy.
Razem skierowaliśmy się do wejścia. Drzwi były otwarte. Weszliśmy do sali. Wszystko wyglądało cudownie, razem z DJ'em który puszczał muzykę, ludzie tańczyli na sali, oraz siedzieli przy stole. Zauważyłam Chłopaków razem ze swoimi partnerkami i razem z Harry'm poszliśmy w ich kierunki.
-Wasza dwójka wygląda razem cudownie!-Uśmiechnęła  się szeroko Candice.
Zaśmiałam się a moje oczy skierowały się na dwie dziewczyny; Eleanor Calder i Danielle Peazer, partnerki Louis'a i Liam'a. Wyglądały pięknie w ich sukienkach.  Mam przeczucie że Louis na prawdę interesuje sie Eleanor, oceniając po sposobie jakim na nią patrzy.
A zaraz, Becca i jej partner Rider podeszli do nas.- Cześć wam.- Uśmiechnęła się.
Hej-Odpowiedzieliśmy jednocześnie.
Rozmawialiśmy przez chwilę, a potem zdecydowaliśmy się usiąść. Były tylko 4 miejsca przy jednym stole więc, Harry, Melody, Zayn i Ja siedzieliśmy przy jednym, Candice,Niall,Eleanor i Louis przy kolejnym, a Becca, Rider, Liam i Danielle przy drugim. Wszyscy śmieliśmy się gadaliśmy przez chwilę zanim puszczono 'Heart Skips A beat' Olly'ego Murs'a.
Oczy Melody natychmiast przeniosły się na mnie.-Elena...-Urwała.
Uśmiechnęłam się od ucha do ucha i obydwie wstałyśmy, zostawiając naszych partnerów i pobiegłyśmy na parkiet, gdzie ludzie już tańczyli. To była absolutnie nasza ulubiona piosenka, kiedy tańczyłyśmy śpiewałyśmy tekst piosenki.

'Listen to the same sad song playing on repeat
Cause every time we come this close,
My heart skips, skips a beat'

/Posłuchaj tej samej smutnej piosenki która ciągle leci
Ponieważ zawsze kiedy jesteśmy tak blisko siebie
moje serce na chwilę przestaje bić //

''So come on, spin me around''
/No dalej, zakręć mną //

Właśnie kiedy kiedy ten wers się zaczął ktoś złapał mnie za moją prawą rękę i dosłownie mną zakręcił, przyciągając mnie do swojego torsu. Moje oczy się rozszerzyły kiedy spojrzałam w znajome zielone oczy, chłopak uśmiechał się do mnie z góry. Zaśmiałam się kiedy Harry i ja tańczyliśmy kiedy muzyka grała, kątem oka zauważyłam że Zayn i Melody także, tańczą razem.

''So hung up, we can’t let go
if you really have to leave
One more time just move me slow''
/Więc zaczekaj,
Nie możemy tak po prostu odpuścić
Jeśli naprawdę musisz już iść
To ostatni raz wolno ze mną tańcz//

Harry uśmiechnął się do mnie, nasze twarze były oddalane od siebe o kilka centymetrów kiedy tańczyliśmy, razem ze wszystkimi.

''So put another record on
Play it on repeat
Nothing really matters when we’re dancing
Cause all you ever need to know
Is what you do to me
That every time you hold me close
My heart skips, skips a beat''
/Puść kolejną piosenkę
i niech ciągle gra
Nic nie ma znaczenia, kiedy tańczymy
Ponieważ powinnaś wiedzieć, co ze mną robisz
za każdym razem kiedy jesteś tak blisko
Moje serce przestaje na chwilę bić //

Harry złapał za moją rękę i jeszcze raz mną zakręcił kiedy leciały kolejne wersy piosenki.
Wszyscy tańczyliśmy z muzyką. Byłam zaskoczona kiedy zobaczyłam jak świetnie Harry się bawił. Autentycznie wyglądał jakby mu się to podobało. A ja byłam szczęśliwa że był tu ze mną. Kiedy piosenka się skończyła. Wracaliśmy na nasze siedzenia, Harry odwrócił się do mnie i zapytał.-Chcesz coś do jedzenia.
-Mam ochotę na makaron.-Uśmiechnęłam się wstając. Razem z Harry'm skierowaliśmy się do  Szweckiego stołu, wzięłam talerz. Kiedy zobaczyłam że Harry nie wziął talerza dla siebie. Zapytałam go.- Nie będziesz jadł?
Pokręcił głową.- Nie jestem głodny.
Pomyślałam przez chwilę.-A co myślisz, żebyśmy podzielili się moim jedzeniem?-Podsunęłam.-Nie jestem bardzo głodna, możemy się podzielić?
Jego różowe usta wykrzywiły się w uśmiechu.-Jasne.-Powiedział.
Nałożyłam na swój talerz trochę makarony, a Harry dodał chipsy. Wzięliśmy dla siebie dwie puszki Pepsi i z powrotem usiedliśmy przy stole. Kiedy nasza dwójka jadła, spojrzałam na Melody i Zayn'a którzy trzymali się za ręce i tańczyli , patrzyłam jak Zayn szeptał jej coś do ucha co spowodowało u niej śmiech i mogłam zauważyć rumieniec pojawiający się na jej policzkach.
-Oni są tacy kochani razem.- Mruknęłam, jedząc makaron.
-Wiem.-Zgodził się ze mną, z małym uśmieszkiem.-Zayn wygląda na dużo szczęśliwszego z twoją przyjaciółką niż kiedykolwiek wcześniej.
-Tak samo Melody.-Powiedziałam, wkładając pojedyncze pasmo loków za ucho.
Harry i ja kontynuowaliśmy jedzenie rozmawiając ze sobą jak i z resztą naszych przyjaciół. Poznałam Danielle i Eleanor trochę lepiej i obydwie były na prawdę przyjaźnie nastawione. Zrobiłyśmy bardzo dużo zdjęć moim telefonem a kiedy 'A Moment like this' Kelly Clarkson zostało puszczone. Moja rozmowa z dziewczynami została przerwana, kiedy Harry uśmiechnął się do mnie wyciągając do mnie swoją rękę. Zdjął z siebie marynarkę, więc biała koszulka  i różowy krawat były w pęłni odsłonięte.
-Może, zatańczymy?-Zapytał swoim niskim i ochrypłym głosem.
Zabrakło mi tchu, pokiwałam. Przyjmując jego rękę. Harry pokierował mnie na parkiet gdzie pary już tańczyły, moje ręce znalazły się na jego ramionach, a Harry umieścił swoje dłonie na moich biodrach. Nasza dwójka bujała się w rytm muzyki i teraz kompletnie zapomniałam że Harry jest szkolnym Bad Boy'em. Zapomniałam że jest niebezpieczny. Zapomniałam że ma wiele sekretów. Zapomniałam że moi rodzice karzą mi trzymać się od niego z daleka.
Ponieważ,  tylko ja i Harry byliśmy ważni właśnie w tym momencie.
*************
Bal był wybuchowy! Wszyscy gadaliśmy, tańczyliśmy, jedliśmy, śmieliśmy się. A co najważniejsze spędziliśmy cudownie czas. Harry właśnie odwoził mnie do domu, była prawie 22:30. Te licealne potańcówki zawsze będą w mojej pamięci. Kiedy dojechaliśmy do mojego domu. Harry nagle zachował się jak gentleman i otworzył dla mnie drzwi i odprowadził mnie do wejściowych drzwi.
Kiedy tam byliśmy odwróciłam się do Harry'ego. Ciągle nie miał na sobie marynarki i z pewnością nie miałam nic przeciwko bo widziałam dokładnie jego zabójczą klatkę. Ogarnij się Elena.
-Na prawdę świetnie się bawiłam.-Uśmiechnęłam się do niego.-Dzięki Harry.
Harry wyszczerzył się do mnie. A jego dołeczek pojawił się na jego policzku.-Tak samo jak ja.-Westchnął i powiedział.-Powinienem wracać. Do zobaczenia w poniedziałek, nie?
Kiwnęłam głową uśmiechając się.-Tak.-Powiedziałam cicho.
Ale zanim Harry odwrócił się aby odejść. Umieścił swoje miękkie wargi na moim prawym policzku, całując go bardzo delikatnie. Jego usta utrzymywały się w tym miejscu przez chwilę, zanim  się cofnął z uśmiechem na ustach.-Hej, Carter.-Uśmiechnął się, zanim odwrócił się i poszedł do samochodu.
Po chwili weszłam do domu, moje policzki były koloru dojrzałego pomidora. Zamykając drzwi. Weszłam po schodach wchodząc do swojego pokoju wiedziałam że Lucy i Tyler są już w łóżku. Weszłam do sypialni zdjęłam ubrania i buty, oraz ubrałam się w piżamę. Zmyłam makijaż i wdrapałam się do łóżka. Moje włosy oczywiście dalej były kręcone ale nie przejmuję się tym. Zanim zasnęłam, patrzyłam na miliony zdjęć które zrobiłam.
Pierwsze było z Melody, kiedy objęte śmiałyśmy się do aparatu. Kolejne z Harry'm który miał ramiona owinięte wokół mojej tali, tak samo jak ja. Śmieliśmy się . Następne zdjęcia były z chłopakami, z Beccą, Melody i Candice, Eleanor, Danielle i Rider. Staliśmy przy wielkim oknie.
Następnie było więcej niż tuzin selfie. Uśmiechnęłam się kiedy zobaczyłam pierwsze zdjęcie z Harry'm. Obydwoje siedzieliśmy przy stole, wyciągnęłam ramie aby zrobić zdjęcie. Harry uśmiechał się do camery, a ja robiłam dzióbek, z szeroko otwartymi oczami. A kolejne to były normalne selfie gdzie uśmiechaliśmy się do kamery.
Na każdym zdjęciu z Harry'm uśmiechałam się na prawdę szeroko. Zdjęcia były idealne. Kochałam wszystkie z nich, dodałam wszystkie te zdjęcie na Facebook'a, oznaczając wszystkich. Zanim poszłam spać. Dodałam status na dzisiejszą noc.
Elena Carter: Ta noc była cudowna.

wtorek, 17 czerwca 2014

Rozdział 11

Perspektywa Eleny.
Annes spojrzała się na nas zakłopotana.
-Skąd się znacie?
-My... To mój brat.-Powiedziałam, zszokowana kiedy patrzyłam się na mojego starszego brata.
-Um, Gems to moja przyjaciółka Elena.-Zapoznał nas Harry.
Gemma uśmiechnęła się do mnie, ukazując dołeczki.
-Miło Cię poznać!-Zaśmiała się.-Jesteś młodszą siostrą Tyler'a.

Pokiwałam głową i spojrzałam na niego. Od kiedy do cholery on ma dziewczynę? I to nie wszystko. Od kiedy tą dziewczyną jest Gemma Styles? Tyler nigdy nie mówił mi, ale rodzicom że ma dziewczynę. Anne powiedziała że to od niedawna. Ale nie tylko jestem teraz  zdezorientowana ale i zraniona. Boli mnie to że Tyler nic mi nie powiedział. Nasza dwójka naprawdę jest blisko a on ukrywał takie coś przede mną. Nie rozumiem czemu.
-Ty, mogę z Tobą pogadać?-Zapytałam, patrząc się na niego spod byka.
Przygryzł swoją dolną wargę i kiwnął głową, wyszliśmy z domu.
-Uh, co się dzieje?-Zapytał wyglądał na zdenerwowanego.
-Jak mogłeś mi nie powiedzieć że umawiasz się z Gemmą.-Zapytałam starając się mówić cicho.-Jestem twoją siostrą!
-Słuchaj na serio przepraszam.- Westchnął Tyler mierzwiąc swoje włosy. - Nie miałem czasu, byłem zajęty w szkole.
-Nie zapomnij o ukrywaniu swojej dziewczyny.- Odpowiedziałam Gniewnie.
Tyler zmarszczył brwi.- A co Ty robisz z młodszym bratem Gemmy? Tata nie kazał trzymać się od niego z daleka?-Wyszeptał ostatnią część.
Przygryzłam dolną wargę.-Rzecz w tym że nie mogę trzymać się od niego z daleka.-Powiedziałam cicho.
Tyler uśmiechnął się.-Podoba Ci się?
Zarumieniłam się.- Cicho!
Mój brat się zaśmiał.- Nie martw się, Popieram Harry'ego, tata może nie, ale ja tak. I może to że jest młodszym bratem Gems pomoże.
Po prostu pokręciłam głową.- Wróćmy do środka.
Razem weszliśmy do domu i znaleźliśmy całą rodzinkę w salonie.
-Wszystko w porządku.- Zapytał Harry cicho kiedy usiadłam obok niego.
-Tak, wszystko gra.- Posłałam mu uśmiech.

***

-Nie mogę się doczekać  Balu wiosennego!- Wyszczerzyła się Melody kiedy przyklejała ulotkę z drzwi męskiej toalety.
Razem z Melody miałyśmy okienko, więc przeszłyśmy się po szkole, zostawiając ulotki z nadchodzącego balu wiosennego. Też byłam podekscytowana, ale nie tak jak Melody. Była bardziej podniecona ode mnie bo to będzie jej pierwsza potańcówka z Zayn'em, odkąd zaczęli się spotykać. Nie winię jej. Są naprawdę słodką parą. A ja? Będę szła sama. Bal był w tym tygodniu, kilku facetów zaprosiło mnie, ale ja zawsze ich zbywałam. Ponieważ, po prostu albo to byli jacyś palanci albo po prostu ich nie lubiłam.
Muszę jeszcze kupić sukienkę. Więc razem z Mel idziemy do sklepu jutro. To co że nie jestem z nikim umówiona i tak muszę wyglądać dobrze.
-Wiem o tym.-Zachichotałam kiedy przykleiłam kolejną ulotkę na drzwi damskiej łazienki.
-Gadasz o tym od jakiś 20 minut.
Zaśmiała się kiedy szliśmy w dół korytarza.
-A ty z kim idziesz?-Zapytała.
-Z nikim.- Wzruszyłam ramionami.
-Nikt Cię nie zaprosił?- Oczy Melody wyglądały jak pięciozłotówki, była zdecydowanie zaskoczona.
Zachichotałam.- Nie o o to chodzi że nikt mnie nie zaprosił.-Powiedziałam.- Po prostu nie lubiłam wszystkich tych kolesi którzy mnie zapraszali.
Uśmiech ozdobił twarz mojej przyjaciółki.- Albo chce iść z tym znajomym kręcono-włosym chłopakiem.
Przewróciłam oczami, przyklejając następną ulotkę na ścianie.- Nie, nie chcę.-Powiedziałam jej.
-Oh, serio?- podśmiewała się ze mnie. - Czyli nie chcesz iść na Bal Wiosenny z Harrym?
Przygryzłam dolną wargę.- Nie.-Powiedziałam.
Prawdą jest to że rzeczywiście chciałabym iść z Harry'm. Ale naprawdę nie sądzę że tak się stanie, ponieważ wątpię żeby Harry chciał mnie o to zapytać. Wątpię żeby to w ogóle przeszło przez jego myśli. Westchnęłam lekko kiedy Melody i ja szłyśmy korytarzem, z kilkoma ulotkami w rękach. Kiedy przyklejałam ulotkę na szkolnej tablicy ogłoszeń, ktoś odezwał się zza mnie i Melody.
-Bal wiosenny, huh?- Powiedział głos. Melody i ja odwróciłyśmy się i zobaczyłam Harry'ego uśmiechającego się do nas. Spojrzał na Melody i powiedział.
-Zayn Cię szuka, Mel.
Uśmiechnęła się i oddała mi ulotki, zanim tak zwyczajnie sobie poszła.
-Idiotka!- Krzyknęłam a ona się odwróciła. -Miałaś mi z tym pomóc.
-Poproś Harry'ego.-Powiedziała zanim zniknęła.
Westchnęłam zanim wręczyłam mu ulotki.-Od teraz mi pomagasz.
-Wiedziałem.-Harry przewrócił oczami, i razem szliśmy.
-Masz zamiar iść?- Zapytał Harry patrząc na ulotki.
Kiwnęłam głową, zostawiając ulotkę na drzwiach sali.-Tak.-Odpowiedziałam. - A ty?
Harry wzruszył ramionami.-Nie wiem.-Powiedział.-Nie moje klimaty.
-Nie twoje klimaty?- Powtórzyłam lekko się śmiejąc.
-Yup.-Powiedział podając mi kolejną ulotkę.- Nie za bardzo lubię potańcówki.
Cholera.
-Ah, dobrze, będzie nam Cię brakować.- Wymusiłam uśmiech, przyklejając ostatnią ulotkę odwróciłam się do chłopaka.
-Z kim idziesz?- Zapytał Harry, patrząc na mnie.
Przygryzłam wewnętrzną część policzka.- Z nikim.-Wzruszyłam ramionami, Harry podniósł swoje brwi.
-Jacyś kolesie zapraszali mnie, ale ja ich spławiłam.
-Jak to?
Wzruszyłam ramionami.-Po prostu nie chciałam się z nimi umówić.- Powiedziałam mu. Z jednej strony to była prawda, ale z drugiej chciałam żeby to on mnie zaprosił.
Uśmiech wkroczył na usta Harry'ego. Przybliżył się do mnie, a ja automatycznie się cofnęłam. Moje plecy znalazły się na ścianie, patrzyłam na niego, jego zielone oczy wpatrzone były w moje niebieskie. Uśmiech wziąż migotał na jego różowych ustach.
-Więc, gdybym Cię zaprosił zgodziłabyś się?- Uśmiechnął się, Harry podniósł prawą rękę i umiejscowił swoją dłoń obok mojej głowy na ścianie, pochylił się, a jego nos prawie dotykał mojego.
Moje serce zaczęło szybciej bić, zrobiłam się nerwowa. a w mojej krtani zaczęła formować się gula. Spojrzałam się na niego z przymrużonymi oczami.- To zależy.-Powiedziałam.-Zapraszasz mnie na wiosenny bal?
Harry pochylił się jeszcze bardziej, koniuszki jego kręconych włosów dotykały mojego czoła.
-Może.-Szepnął, jego seksowny mięty oddech otulił moje usta.
Kąciki moich ust lekko drgnęły, co w rezultacie przemieniło się w uśmiech.
-Więc, powiedziałabym tak.-Powiedziałam cichutko.
Jego uśmiech się poszerzył i odepchnął się od ściany.- Więc, przyjadę po Ciebie o siódmej.- Mrugnął, zanim odwrócił się i odszedł.
Obserwował z wielkimi oczami jak Harry odchodził. Byłam za bardzo zszokowana. żeby się ruszyć, zważywszy na to że chłopak który mi się podoba zaprosił mnie na Bal Wiosenny.
Nie mogę sie doczekać aż powiem o tym Melody.

****
-Wciąż nie mogę uwierzyć że Harry Cię zaprosił!- Melody wyszczerzyła się z podniecenia kiedy weszłyśmy do Forever 21
Wyszłyśmy kupić coś na potańcówkę, która była z kilka dni. Moi rodzice dzwonili wczoraj, ale powiedzieli mi że zostają na kolejny tydzień z powodu śmierci Mamy cioci. Zostają i organizują dla niej pogrzeb.  Zapytałam dlaczego nie chcą żebym ani ja ani Tyler pojechali tam. Powiedzieli że nie znaliśmy jej wystarczająco dobrze, więc nie chcą żebyśmy byli na pogrzebie. Na serio? Ale nawet nie zależnie od tego jak chora była ta sytuacja miała dla mnie korzyści. Bo moi rodzice nie dowiedzą się że poszłam na randkę z Harry'm podczas balu.
Zaśmiałam się.- Wiem, właśnie.-Powiedziałam, szukając sukienki.- Nie pomyślałabym że może mnie zaprosić.
-Pewnie ledwo żyjesz.- Zaśmiała się, biorąc czarną sukienkę bez ramiączek.
-Co myślisz o tej?
Pokręciłam głową.- Ew, nie. Nie chcę nosić czerni na Bal Wiosenny. Chcę jakąś kolorową!
Melody pokiwała głową, odkładając sukienkę.-Dobrze myślisz.-Powiedziała.
Szukałyśmy sukienek, oceniałyśmy czy są odpowiednie na bal.
-Ugh, potrzebuję ślicznej sukienki.-Jęknęłam, odgarniając włosy z twarzy.
-Tak, duh.-Melody przewróciła oczami.-Idziesz z Harry'm Styles'em, twoja sukienka musi być idealna, El.
Przebiegłam wzrokiem po sklepie i nagle moje oczy napotkały piękną sukienkę, porwałam się i poszłam po nią, moje oczy rozszerzyły się była naprawdę wspaniała. Zabrałam ją, patrzyłam na sukienkę. Była pudrowa bez ramiączek na pół uda. Wzięłam sukienkę i odwróciłam się do Melody.
-Mel.-Powiedziałam, z oczami szeroko otwartymi. Spojrzała na mnie jej źrenice się powiększyły, kiedy westchnęłam.
-Myślę że znalazłam moją sukienkę.
Melody pokiwała głową roztargniona.- Kurwa, tak!
Kontynuowałyśmy zakupy żeby znaleźć idealną sukienkę dla Melody. Aż w końcu się udało. Była błękitna bez ramiączek i kończyła się podobnie jak moja na pół uda.  Kupiłyśmy nasze sukienki i wyszłyśmy z centrum handlowego. Podrzuciłam Melody do jej domu i wróciłam do siebie. Tyler wyszedł z Gemmą więc byłam w domu sama. Poszłam do swojego pokoju położyłam torbę na łóżku, a mój telefon zaczął wibrować. Sprawdziłam kto to okazało się że to była wiadomość od Harry'ego.

OD. HARRY

Jak wygląda twoja sukienka? Moja mama się pyta. Muszę kupić pasujący krawat...

DO. HARRY

Hahah, boże. Spokojnie. Wyślę Ci zdjęcie.

Wyjęłam swoją sukienkę z torby i zrobiłam zdjęcie różowego materiału. Upewniając się że nie widać całej sukienki i wysłałam mu odpowiedział po kilku minutach.

OD HARRY

O MÓJ BOŻE, RÓŻOWY KRAWAT?!

DO HARRY

Hej, nie planowałam ubierać różu. Na proszę Cię dorośnij. Prawdziwi mężczyźni noszą róż.

OD HARRY

Tak, tak. Ale mogę zobaczyć całą sukienkę?:)


DO HARRY

NOPE! Zobaczysz na balu.

OD HARRY

-.- DOBRAAA. Muszę iść, mama zmusza mnie do kupienia krawatu. Serio...

DO HARRY
MIŁEJ ZABAWY!:D Pozdrów Anne.

OD HARRY

Cokolwiek. Pogadamy późnieeeej.
 

Odłożyłam telefon na łózko. Zaczęłam być głodna. Wzięłam sukienkę i schowałam do szafy. Westchnęłam siadając na stole. Jeszcze tylko pięć dni do Balu Wiosennego i siedem kiedy znowu zobaczę moich rodziców.

Obserwatorzy