wtorek, 17 czerwca 2014

Rozdział 11

Perspektywa Eleny.
Annes spojrzała się na nas zakłopotana.
-Skąd się znacie?
-My... To mój brat.-Powiedziałam, zszokowana kiedy patrzyłam się na mojego starszego brata.
-Um, Gems to moja przyjaciółka Elena.-Zapoznał nas Harry.
Gemma uśmiechnęła się do mnie, ukazując dołeczki.
-Miło Cię poznać!-Zaśmiała się.-Jesteś młodszą siostrą Tyler'a.

Pokiwałam głową i spojrzałam na niego. Od kiedy do cholery on ma dziewczynę? I to nie wszystko. Od kiedy tą dziewczyną jest Gemma Styles? Tyler nigdy nie mówił mi, ale rodzicom że ma dziewczynę. Anne powiedziała że to od niedawna. Ale nie tylko jestem teraz  zdezorientowana ale i zraniona. Boli mnie to że Tyler nic mi nie powiedział. Nasza dwójka naprawdę jest blisko a on ukrywał takie coś przede mną. Nie rozumiem czemu.
-Ty, mogę z Tobą pogadać?-Zapytałam, patrząc się na niego spod byka.
Przygryzł swoją dolną wargę i kiwnął głową, wyszliśmy z domu.
-Uh, co się dzieje?-Zapytał wyglądał na zdenerwowanego.
-Jak mogłeś mi nie powiedzieć że umawiasz się z Gemmą.-Zapytałam starając się mówić cicho.-Jestem twoją siostrą!
-Słuchaj na serio przepraszam.- Westchnął Tyler mierzwiąc swoje włosy. - Nie miałem czasu, byłem zajęty w szkole.
-Nie zapomnij o ukrywaniu swojej dziewczyny.- Odpowiedziałam Gniewnie.
Tyler zmarszczył brwi.- A co Ty robisz z młodszym bratem Gemmy? Tata nie kazał trzymać się od niego z daleka?-Wyszeptał ostatnią część.
Przygryzłam dolną wargę.-Rzecz w tym że nie mogę trzymać się od niego z daleka.-Powiedziałam cicho.
Tyler uśmiechnął się.-Podoba Ci się?
Zarumieniłam się.- Cicho!
Mój brat się zaśmiał.- Nie martw się, Popieram Harry'ego, tata może nie, ale ja tak. I może to że jest młodszym bratem Gems pomoże.
Po prostu pokręciłam głową.- Wróćmy do środka.
Razem weszliśmy do domu i znaleźliśmy całą rodzinkę w salonie.
-Wszystko w porządku.- Zapytał Harry cicho kiedy usiadłam obok niego.
-Tak, wszystko gra.- Posłałam mu uśmiech.

***

-Nie mogę się doczekać  Balu wiosennego!- Wyszczerzyła się Melody kiedy przyklejała ulotkę z drzwi męskiej toalety.
Razem z Melody miałyśmy okienko, więc przeszłyśmy się po szkole, zostawiając ulotki z nadchodzącego balu wiosennego. Też byłam podekscytowana, ale nie tak jak Melody. Była bardziej podniecona ode mnie bo to będzie jej pierwsza potańcówka z Zayn'em, odkąd zaczęli się spotykać. Nie winię jej. Są naprawdę słodką parą. A ja? Będę szła sama. Bal był w tym tygodniu, kilku facetów zaprosiło mnie, ale ja zawsze ich zbywałam. Ponieważ, po prostu albo to byli jacyś palanci albo po prostu ich nie lubiłam.
Muszę jeszcze kupić sukienkę. Więc razem z Mel idziemy do sklepu jutro. To co że nie jestem z nikim umówiona i tak muszę wyglądać dobrze.
-Wiem o tym.-Zachichotałam kiedy przykleiłam kolejną ulotkę na drzwi damskiej łazienki.
-Gadasz o tym od jakiś 20 minut.
Zaśmiała się kiedy szliśmy w dół korytarza.
-A ty z kim idziesz?-Zapytała.
-Z nikim.- Wzruszyłam ramionami.
-Nikt Cię nie zaprosił?- Oczy Melody wyglądały jak pięciozłotówki, była zdecydowanie zaskoczona.
Zachichotałam.- Nie o o to chodzi że nikt mnie nie zaprosił.-Powiedziałam.- Po prostu nie lubiłam wszystkich tych kolesi którzy mnie zapraszali.
Uśmiech ozdobił twarz mojej przyjaciółki.- Albo chce iść z tym znajomym kręcono-włosym chłopakiem.
Przewróciłam oczami, przyklejając następną ulotkę na ścianie.- Nie, nie chcę.-Powiedziałam jej.
-Oh, serio?- podśmiewała się ze mnie. - Czyli nie chcesz iść na Bal Wiosenny z Harrym?
Przygryzłam dolną wargę.- Nie.-Powiedziałam.
Prawdą jest to że rzeczywiście chciałabym iść z Harry'm. Ale naprawdę nie sądzę że tak się stanie, ponieważ wątpię żeby Harry chciał mnie o to zapytać. Wątpię żeby to w ogóle przeszło przez jego myśli. Westchnęłam lekko kiedy Melody i ja szłyśmy korytarzem, z kilkoma ulotkami w rękach. Kiedy przyklejałam ulotkę na szkolnej tablicy ogłoszeń, ktoś odezwał się zza mnie i Melody.
-Bal wiosenny, huh?- Powiedział głos. Melody i ja odwróciłyśmy się i zobaczyłam Harry'ego uśmiechającego się do nas. Spojrzał na Melody i powiedział.
-Zayn Cię szuka, Mel.
Uśmiechnęła się i oddała mi ulotki, zanim tak zwyczajnie sobie poszła.
-Idiotka!- Krzyknęłam a ona się odwróciła. -Miałaś mi z tym pomóc.
-Poproś Harry'ego.-Powiedziała zanim zniknęła.
Westchnęłam zanim wręczyłam mu ulotki.-Od teraz mi pomagasz.
-Wiedziałem.-Harry przewrócił oczami, i razem szliśmy.
-Masz zamiar iść?- Zapytał Harry patrząc na ulotki.
Kiwnęłam głową, zostawiając ulotkę na drzwiach sali.-Tak.-Odpowiedziałam. - A ty?
Harry wzruszył ramionami.-Nie wiem.-Powiedział.-Nie moje klimaty.
-Nie twoje klimaty?- Powtórzyłam lekko się śmiejąc.
-Yup.-Powiedział podając mi kolejną ulotkę.- Nie za bardzo lubię potańcówki.
Cholera.
-Ah, dobrze, będzie nam Cię brakować.- Wymusiłam uśmiech, przyklejając ostatnią ulotkę odwróciłam się do chłopaka.
-Z kim idziesz?- Zapytał Harry, patrząc na mnie.
Przygryzłam wewnętrzną część policzka.- Z nikim.-Wzruszyłam ramionami, Harry podniósł swoje brwi.
-Jacyś kolesie zapraszali mnie, ale ja ich spławiłam.
-Jak to?
Wzruszyłam ramionami.-Po prostu nie chciałam się z nimi umówić.- Powiedziałam mu. Z jednej strony to była prawda, ale z drugiej chciałam żeby to on mnie zaprosił.
Uśmiech wkroczył na usta Harry'ego. Przybliżył się do mnie, a ja automatycznie się cofnęłam. Moje plecy znalazły się na ścianie, patrzyłam na niego, jego zielone oczy wpatrzone były w moje niebieskie. Uśmiech wziąż migotał na jego różowych ustach.
-Więc, gdybym Cię zaprosił zgodziłabyś się?- Uśmiechnął się, Harry podniósł prawą rękę i umiejscowił swoją dłoń obok mojej głowy na ścianie, pochylił się, a jego nos prawie dotykał mojego.
Moje serce zaczęło szybciej bić, zrobiłam się nerwowa. a w mojej krtani zaczęła formować się gula. Spojrzałam się na niego z przymrużonymi oczami.- To zależy.-Powiedziałam.-Zapraszasz mnie na wiosenny bal?
Harry pochylił się jeszcze bardziej, koniuszki jego kręconych włosów dotykały mojego czoła.
-Może.-Szepnął, jego seksowny mięty oddech otulił moje usta.
Kąciki moich ust lekko drgnęły, co w rezultacie przemieniło się w uśmiech.
-Więc, powiedziałabym tak.-Powiedziałam cichutko.
Jego uśmiech się poszerzył i odepchnął się od ściany.- Więc, przyjadę po Ciebie o siódmej.- Mrugnął, zanim odwrócił się i odszedł.
Obserwował z wielkimi oczami jak Harry odchodził. Byłam za bardzo zszokowana. żeby się ruszyć, zważywszy na to że chłopak który mi się podoba zaprosił mnie na Bal Wiosenny.
Nie mogę sie doczekać aż powiem o tym Melody.

****
-Wciąż nie mogę uwierzyć że Harry Cię zaprosił!- Melody wyszczerzyła się z podniecenia kiedy weszłyśmy do Forever 21
Wyszłyśmy kupić coś na potańcówkę, która była z kilka dni. Moi rodzice dzwonili wczoraj, ale powiedzieli mi że zostają na kolejny tydzień z powodu śmierci Mamy cioci. Zostają i organizują dla niej pogrzeb.  Zapytałam dlaczego nie chcą żebym ani ja ani Tyler pojechali tam. Powiedzieli że nie znaliśmy jej wystarczająco dobrze, więc nie chcą żebyśmy byli na pogrzebie. Na serio? Ale nawet nie zależnie od tego jak chora była ta sytuacja miała dla mnie korzyści. Bo moi rodzice nie dowiedzą się że poszłam na randkę z Harry'm podczas balu.
Zaśmiałam się.- Wiem, właśnie.-Powiedziałam, szukając sukienki.- Nie pomyślałabym że może mnie zaprosić.
-Pewnie ledwo żyjesz.- Zaśmiała się, biorąc czarną sukienkę bez ramiączek.
-Co myślisz o tej?
Pokręciłam głową.- Ew, nie. Nie chcę nosić czerni na Bal Wiosenny. Chcę jakąś kolorową!
Melody pokiwała głową, odkładając sukienkę.-Dobrze myślisz.-Powiedziała.
Szukałyśmy sukienek, oceniałyśmy czy są odpowiednie na bal.
-Ugh, potrzebuję ślicznej sukienki.-Jęknęłam, odgarniając włosy z twarzy.
-Tak, duh.-Melody przewróciła oczami.-Idziesz z Harry'm Styles'em, twoja sukienka musi być idealna, El.
Przebiegłam wzrokiem po sklepie i nagle moje oczy napotkały piękną sukienkę, porwałam się i poszłam po nią, moje oczy rozszerzyły się była naprawdę wspaniała. Zabrałam ją, patrzyłam na sukienkę. Była pudrowa bez ramiączek na pół uda. Wzięłam sukienkę i odwróciłam się do Melody.
-Mel.-Powiedziałam, z oczami szeroko otwartymi. Spojrzała na mnie jej źrenice się powiększyły, kiedy westchnęłam.
-Myślę że znalazłam moją sukienkę.
Melody pokiwała głową roztargniona.- Kurwa, tak!
Kontynuowałyśmy zakupy żeby znaleźć idealną sukienkę dla Melody. Aż w końcu się udało. Była błękitna bez ramiączek i kończyła się podobnie jak moja na pół uda.  Kupiłyśmy nasze sukienki i wyszłyśmy z centrum handlowego. Podrzuciłam Melody do jej domu i wróciłam do siebie. Tyler wyszedł z Gemmą więc byłam w domu sama. Poszłam do swojego pokoju położyłam torbę na łóżku, a mój telefon zaczął wibrować. Sprawdziłam kto to okazało się że to była wiadomość od Harry'ego.

OD. HARRY

Jak wygląda twoja sukienka? Moja mama się pyta. Muszę kupić pasujący krawat...

DO. HARRY

Hahah, boże. Spokojnie. Wyślę Ci zdjęcie.

Wyjęłam swoją sukienkę z torby i zrobiłam zdjęcie różowego materiału. Upewniając się że nie widać całej sukienki i wysłałam mu odpowiedział po kilku minutach.

OD HARRY

O MÓJ BOŻE, RÓŻOWY KRAWAT?!

DO HARRY

Hej, nie planowałam ubierać różu. Na proszę Cię dorośnij. Prawdziwi mężczyźni noszą róż.

OD HARRY

Tak, tak. Ale mogę zobaczyć całą sukienkę?:)


DO HARRY

NOPE! Zobaczysz na balu.

OD HARRY

-.- DOBRAAA. Muszę iść, mama zmusza mnie do kupienia krawatu. Serio...

DO HARRY
MIŁEJ ZABAWY!:D Pozdrów Anne.

OD HARRY

Cokolwiek. Pogadamy późnieeeej.
 

Odłożyłam telefon na łózko. Zaczęłam być głodna. Wzięłam sukienkę i schowałam do szafy. Westchnęłam siadając na stole. Jeszcze tylko pięć dni do Balu Wiosennego i siedem kiedy znowu zobaczę moich rodziców.

wtorek, 10 czerwca 2014

Rozdział 10

Perspektywa Eleny

Szłam korytarzem, z torbą na ramieniu, przebiegłam ręką po włosach które dziś były pokręcone. Założyłam czarną koszulkę Ramones, czarne spodnie i białe converse. Kiedy szłam dostrzegłam znajome spojrzenia różnych kolesi które jakoś przyprawiały mnie o mdłości.
(outfit: ( http://www.polyvore.com/back_to_black_elenas/set?id=124528754 )

-Świetnie wyglądasz, Elena- Zawołał Will, koleś z mojego roku.
Po prostu przewróciłam oczami kiedy dalej szłam przez korytarz. Odwróciłam głowę w bok i przez wypadek wpadłam na kogoś. Spojrzałam w górę i spotkałam parę zielonych oczu wpatrujących się we mnie. Harry uśmiechnął się do mnie.
-Dobry, słoneczko.
-Nie nazywaj mnie tak.-Jęknęłam przenosząc ciężar ciała z jednej nogi na drugą.
-Harry tylko się zaśmiał.-Co masz teraz?
-Uhh.-Pomyślałam prze chwilę.-Biologię.
-Okej, chodź odprowadzę Cię też idę w stronę południowego skrzydła.-Powiedział Harry.
Przygryzłam moją wargę i kiwnęłam głową. Szliśmy razem. Starałam się nie zarumienić kiedy szliśmy, nasze ramiona ocierały się o siebie. Nie mogę nic poradzić że zauważyłam iż ludzie gapię się na mnie i na Harry'egp, ale uznałam że to zignoruję. Nareszcie doszliśmy do sali biologicznej. Harry spojrzał na mnie.
-Siedzisz z nami podczas lunch'u?-Zapytał Harry podnosząc brew.
Wzruszyłam ramionami-Nie wiem, zobaczę.
Harry uśmiechnął się.-Do zobaczenia, Carter.-Powiedział zanim odwrócił się i poszedł.
Uśmiechnęłam się kiedy weszłam do sali i natychmiast wyłapałam wzrokiem Melody. Podniosła brwi w zapytaniu, na 100% widziała mnie z Harry'm wcześniej
Oh, zaraz zacznie się przesłuchanie.
Perspektywa Harry'ego.
-Więc Ty i Elena umawiacie się czy coś?-Zapytał Louis.
Odwróciłem się do niego.-Co?-Zapytałem.

Louis i ja uznaliśmy że możemy urwać się z lekcji. Ja miałem Geometrie a on Angielski. Zawsze kiedy urywamy się z któryś zajęć idziemy zza sale gimnastyczną i do tej pory nigdy nas nikt nie złapał.
Spojrzałem na Louis'a który szczerzył się do mnie.-Podoba Ci się, co nie?-Zapytał.
Pokręciłem głową.-Nie prawda.-Powiedziałem.
Tak naprawdę to sam nie wiem. Elena jest inna niż wszystkie dziewczyny które kiedykolwiek spotkałem. Jest prawdziwa. Nie stara się być kimś innym. Elena jest naprawdę mądra, wiec co chce robić w życiu. Jest mądra, zabawna, słodka, sarkastyczna i cholernie piękna. Nie boje się tego potwierdzić, bo naprawdę jest atrakcyjna. Ale kto tak nie uważa? Jej długie falowane jasno brązowe włosy, niebieskie jak niebo oczy, a nie wspominając już o jej pełnych różowych ustach i nieskazitelnej twarzy; Jest wspaniała.
Nagle w moje myśli wkradł się James. Ciągle próbuje zdobyć Elenę, co sprawia że czuje się nie komfortowo, dotyka ją. Jeśli kiedykolwiek złapie go przy Elenie, stracę kontrole. Wszystko co  zrobię to  pieprznę tego dupka w twarz jeśli znowu będzie za nią łazić. Jest kilka powodów dlaczego tak się czuję. Zawsze chciałbym żeby była bezpieczna, nie chce żeby ktoś ją dotykał nie wliczając mnie. Nie mam pojęcia dlaczego tak jest ponieważ nigdy nie zachowywałem się w ten sposób jeśli chodzi o dziewczynę. Wiem że gdyby była w niebezpieczeństwie chronił bym ją. MUSZĘ ją chronić.
Nagle moje myśli zostały przerwane przez Louis'a który pstrykał palcami tuż przy mojej twarzy.
-Wszystko okej, stary?-Zapytał.-Zawiesiłeś się.
Kiwnąłem głową.-Taa, okej. Tylko myślałem.-Odpowiedziałem mu.
Zachichotał.-O Elenie, hmm?
Przewróciłem oczami.-Zamknij się.
-Więc to prawda.-Uśmiechnął się.-Podoba Ci się?
Wzruszyłem ramionami.-Nie wiem.-Powiedziałem szczerze.-Jest inna niż wszystkie dziewczyny.
-Tak, zauważyłem.-Powiedział Louis, a ja podniosłem brwi, na co zachichotał
-Daj spokój stary, każdy widzi że inaczej zachowujesz się kiedy ona jest blisko.
-Nie prawda.-Skłamałem, ale przejrzał mnie.
-Prawda.-Upierał się.-Jesteś.... szczęśliwszy.
-Szczęśliwszy?

-Dobra to nie jest dobre słowo.-Pomyślał przez chwilę.-Chodzi mi o to że nie ignorujesz jej tak jak reszty dziewczyn. Widzę te spojrzenia podczas lunch'u albo kiedykolwiek jak idzie twoje oczy stają się jaśniejsze. Otwierasz się dla niej.-Zaraz dodał.-I ratujesz ją za każdym razem kiedy wpadnie w tarapaty.
-Tak, ratuję każdą dziewczynę która ma kłopoty.-Dodałem.
-Jasne, ale obydwoje wiemy że CZUJESZ coś do Eleny.-Lou uśmiechnął się lekko.
-Dobra, może czuję.-Zgodziłem się, przez co na twarzy Louis'a pojawił się wielki uśmiech.- Ale to nie ma znaczenia, ona nie czuje tego samego.
-Dlaczego jesteś tego taki pewny.- Louis podniósł brew.
Wzruszyłem ramionami.-Dlaczego niby miałaby nawet na mnie spojrzeć?-Zapytałem.-Jej rodzice definitywnie mnie nie lubią, nie zgodziliby się na to. Jesteśmy z dwóch innych światów.
Na twarz Lou wkradł się uśmiech.-Słyszałeś że przeciwieństwa się przyciągają? Zapytał.-I kto do cholery mówi o jej rodzicach? Elena jest wolną osobą- Potrafi sama decydować o tym co chce robić ze swoim życiem.
Pokręciłem głową.- Jej rodzice, interesują się tylko jej szkołą, Lou.-Powiedziałem mu.- Nie pozwalają jej robić niczego innego poza nauką.
-A myślałeś o tym co ona chce?-Zapytał zaplatając ręce na piersi.- Dla twojej wiadomości, ona może chcieć być z tobą tak samo jak ty.
-Ona jest panną idealną.-Zaśmiałem się chrapliwie.-Jej życie jest niewinne, Lou nie potrzebuje wiązać się ze facetem jak ja.
Louis westchnął -Zapomnij o tym co się stało, Harry. To przeszłość powinieneś ruszyć na przód. Wszyscy wiemy że nie wróci zbyt szybko.
-Nie wiesz tego.-Powiedziałem odgarniając włosy.
Cisza trwała ok 5 minut. Louis odepchnął się od ściany.
-Choć mamy teraz siłownie.
Kiwnąłem głową i razem weszliśmy do wielkiej sali gimnastycznej. Uczniowie z mojej klasy zaczynali sę schodzić a moje spojrzenie natychmiast odnalazło znajomą dziewczynę. Szła do damskiej przebieralni ze swoimi przyjaciółkami, ze słodkim uśmiechem na ustach. Kiedy Elena biegła odgarnęła swoje włosy i spojrzała w górę, jej niebieskie oczy napotykał mnie. Uśmiechnąłem się do niej, na co odpowiedziała ty samym. Melody machnęła do Eleny i naraz jej własne piwne oczy spojrzały się na mnie. Wyszczerzyłem się do niej, a Melody się zaśmiała, szepcząc coś Elenie na co ta zarumieniła się ognistym kolorem.
Poszedłem do męskiej przebieralni. Louis i ja spotkaliśmy tam Liam'a Niall'a i Zayn'a przebraliśmy się. Założyłem na siebie biały podkoszulek który pokazywał wszystkie moje tatuaże na moim ramieniu i czarne spodenki do kolan. Założyłem buty i wyszedłem z szatni bez reszty chłopaków. Moje oczy jeszcze raz poszukiwały drugiej strony sali gdzie widziałem Elenę.  Jej włosy były spięte w ciasny kucyk, była ubrana w dopasowany niebieski t-shirt i jasno szarych krótkie spodenki. Razem z przyjaciółkami leżały na podłodze rozciągając się. Kiedy przechodziłem.
Podszedłem do nich ustałem za Eleną, upewniłem się że nikt mnie nie widzi. Razem z przyjaciółkami siedziała a jej koleżanka Becca spojrzała na mnie i uśmiechnęła się.
-Hej, Elena myślę że masz gościa.
-Gościa?-Zdezorientowana zapytała.-Odwróciła się i spojrzała w górę jej ciało podskoczyło kiedy spojrzała na mnie.
-Jezu, Harry! Przestraszyłeś mnie.
-Więc mój plan się powiódł.-Uśmiechnąłem się. A Elena wywróciła oczami, kiedy zaoferowałem jej moją rękę. Spojrzała na mnie a następnie na moją dłoń, zanim jej drobna dłoń spotkała się z moją dużą pociągnąłem ją do góry więc mogła stać na przeciwko mnie.
-Pracujesz dzisiaj?-Zapytałem.
-Nie, nie sądzę.-Pokręciła głową, przez co jej kucyk zaczął się kiwać.- A co?
-Bo przychodzisz dziś do mnie po szkole.-Powiedziałem, to nie było pytanie, ale raczej polecenie. Elena podniosła brew i uśmiechnęła się. -Moja siostra przyjeżdża do domu razem ze swoim chłopakiem i chce się poznać.
-Poznać mnie?-Elena zapytała.- Po co?
Wzruszyłam ramionami, rękoma zmierzwiłam moje loki.- Ogółem moja mama powiedziała jej o tobie.-Serio, nie mam pojęcia po co. A teraz Gemma chce Cię poznać.-I zaraz dodałem.-  I w ogóle nie chce zostać sam z chłopakiem Gem. Może być totalnym dupkiem.
Uśmiechnąłem się, patrząc na różowe usta Eleny.-Więc?-Zaśmiała się.
-I tak pewnie powaliłbyś go na łopatki.
-Prawdopodobnie.-Zgodziłem się, z uśmiechem.
-Dobrze, przyjdę.-Powiedziała z uśmiechem.- Tylko przyjedź po mnie.
Kiwnąłem głową.- Jasne.-Odpowiedziałem.-Do zobaczenia, Carter.-Mruknąłem do niej zanim odszedłem.
Perspektywa Eleny.
-Harry Styles się Tobą Jara!- Ogłosiła Becca tak szybko jak tylko wróciłam do dziewczyn a Harry odszedł.
Moje oczy rozszerzyły się, spojrzałam na nie, wszystkie już wstały.
-Co?-Zapytałam zaskoczona.
Candice zachichotała.-Przestań Elena. Wszystkie wiem że on też Ci się podoba!
-Nie prawda!-Skłamałam i rumieniec wkradł mi się na policzki.
-Prawda.-Melody wywróciła oczami.- Razem z Zayn'em uważamy że bylibyście słodką parą.
Podniosłam brew.-Dlaczego razem ze swoim chłopakiem gadacie o mnie i o Harrym?
Wzruszyła ramionami.-Bo jesteś moją najlepszą przyjaciółką, a Zayn jest najlepszym przyjacielem Harry'ego. Duh.
-Wszystko jedno, Czego chciał?-Zapytała Becca, z rękoma na biodrach.
-Chce żebym poszła do niego do domu po szkole.-Powiedziałam.-Jego siostra i jej chłopak przyjeżdżają do domu. A tak się akurat złożyło że chce mnie poznać.
Ręce Becca'i opuściły jej biodra a szczęka leżała praktycznie na podłodze. Candice i Melody patrzyły się na mnie z oczami jak pięciozłotówki.
-Co ty? Jesteś jego dziewczyną?!- Krzyknęła Candice.- To dzieje się tylko wtedy jeśli się z kimś spotykasz! Poznałaś już jego Mamę teraz Siostre?
-Nie wiem co się dzieje!-Powiedziałam, śmiejąc się lekko.-Ale nie mogłam odmówić to by było niegrzeczne.
-Podoba Ci się, prawda?-Becca zapytała z podekscytowanym uśmieszkiem.-Powiedz tak. Proszę.
Przygryzłam dolną wargę, wiedząc że moja twarz pewnie jest już czerwona jak pomidor.-Może troszeczkę.- Mruknęłam.
Candice i Becca westchnęły kiedy Melody uśmiechnęła się z zadowoleniem.
-Kiedy weźmiecie ślub, będę czyniła honory!-Powiedziała Candice.
-Oh nie! To moja robota!-Melody krzyknęła, śmiejąc się.
-Ludzie!-Krzyknęłam.- Czy dziewczyna której podoba się jakiś chłopak od razu musi fantazjować o ślubie?- Zapytałam z niedowierzaniem.
-Tak!- Cała trójka się uśmiechnęła.
Przewróciłam oczami.-Fajnie wiedzieć.

***
Minęła ostatnia lekcja. Przebrałam się w moje normalne ubrania zabrałam torbę. Nie musiałam iść do szatni. Zobaczyłam go wyjmującego swoje rzeczy z szafki. Zbliżyłam się do niego z uśmiechem który odwzajemnił a jego dołeczek w policzku się pokazał.
-Gotowa?-Zapytał zamykając szafkę.
Kiwnęłam głową.-Yup.-Powiedziałam.
Razem wyszliśmy ze szkoły i poszliśmy do czarnego Volvo Harry'ego. Uwielbiam zapach jego auta, jak dziwnie musi to brzmieć. Ale szczerze lubię jego zapach. Czasami pachnie jak Wanilia,  która spycha mnie na krawędź.
Kiedy jechaliśmy do jego domu słuchaliśmy piosenek z radia. Nagle puszczono 'Trift Shop', a Harry jęknął.
-Co? Nie lubisz tej piosenki?-Zapytałam śmiejąc się.
-Wkurwia mnie.-Powiedział szorstkim głosem.-Jest głupia.
-Jesteś nie normalny.-Powiedziałam.-Kocham tą piosenkę.
Harry spojrzał na mnie, z podniesioną brwią.-Myślałem że słuchasz tylko Jazz'u czy Pop'u?
Uśmiechnęłam się, kiedy zrozumiałam że zapamiętał.-Czasem słucham rapu. Kocham Eminem'a.
Harry uśmiechnął się skręcając na swoją ulicę.
-Ciągle odkrywasz nowe karty.- Szepnął, przez co się zaśmiałam.
Dojechaliśmy do jego domu w kilka minut, wyszliśmy z samochodu w którym zostawiłam torebkę zabrałam tylko telefon. Kiedy weszliśmy do domu. Anne pojawiła się z lśniącym uśmiechem na twarzy.
-Elena! Tak miło widzieć się z powrotem!-Krzyknęła, przytulając mnie.
Też ja przytuliłam, uśmiechając się.
-Ciebie też miło widzieć, Anne. Co u ciebie?
-Wszystko dobrze.-Powiedziała kiedy się od siebie odsunęłyśmy.-Jestem podekscytowana bo Gemma ma przyjechać do domu.
-Kim jest ten chłopak którego przywiozła? Zapytał Harry, kładąc swoją torbę obok sofy.-Znasz jego imię? To co lubi?
Anne potrząsnęła głową, kiedy weszliśmy do salonu.
-Nie mam pojęcia.-Powiedziała siadając na przeciwko mnie i Harry'ego.
-Wszystko co wiem to, to że poznali się w klasie psychologicznej. Spotykają się jakoś od kilku miesięcy.
-Miejmy nadzieje że na nią zasługuje.-Mruknął Harry siedząc obok mnie.
Uśmiechnęłam się do niego.- To słodkie że tak martwisz się o swoją starszą siostrę.
Harry spojrzał na mnie.- Nie jestem słodki.
-Okej, okej. Nie jesteś słodki. -Przewróciłam oczami.-Jesteś uroczy.-Dodałam szczerząc zęby.
Anne zaśmiała się kiedy Harry mruknął niecenzuralne słowa. Gadaliśmy przez kilka minut, a potem drzwi się otworzyły.
-Oh, już są!-Krzyknęła Anne, wyskakując ze swojego siedzenia i biegnąc do drzwi.
-Chodźmy.-Harry wymamrotał kiedy stanęliśmy. Poszliśmy do drzwi a Anne je otworzyła. Pojawiła się w nich piękna dziewczyna. Miała czarne włosy jak Anne ale jej były lekko kręcone i zielone oczy oraz dołek w policzku zupełnie jak Harry.
-Gemma!-Anne krzyknęła podekscytowana.
-Mama!-Krzyknęła dziewczyna, przytulając mocno Anne.
Zaraz potem kolejna postać weszła do pokoju, a moje oczy się powiększyły. Harry wymienił ze mną spojrzenie, wiedząc dokładnie kto to był. Patrzyłam się na tego chłopaka. Co do cholery?
-Elena?- Zapytał ze zdziwieniem.
Otworzyłam buzie zdezorientowana. Gemma i Anne patrzyły na mnie zdziwione. Ale moje oczy były skupione na tym chłopaku. Który wyglądał na równie zszokowanego jak ja. Otworzyłam buzie, a jedyną rzeczą która z niej wyszła to...
-TYLER?-Zapytałam patrząc się na mojego brata.
_________________________________________________
Cześć kochani.
Dodaje nowy rozdział. Mimo że naprawdę było mi bardzo smutno widząc liczbę komentarzy pod ostatnim rozdziałem. :( Bo one naprawdę motywują do działania jeśli widzisz że masz dla kogo tłumaczyć to robi się to z większą chęcią. Więc proszę was KOMENTUJECIE.
A jeśli chodzi o rozdział.
Spodziewaliście się że to brat Eleny może być tajemniczym chłopakiem Gemmy. Hoho.
I Harry i Elena zrozumieli swoje uczucia.
                                                                               Hope you Enjoy. X

niedziela, 1 czerwca 2014

Rozdział 9 cz. 2

Następnego ranka obudziłam się z czymś ciężkim na mojej tali. Spojrzałam  i zauważyłam ramie Harry'ego oplatające moją talie. Zarumieniłam się i delikatnie zdjęłam jego ramie ze mnie. Uważnie wyszłam z łóżka które zrobiliśmy bez budzenia go. Wstałam spojrzałam na niego. Wyglądał tak spokojnie kiedy spał. Jego brązowe kręcone włosy zasłaniały mu oczy które tak czy siak były zamknięte. Jego różowe usta otwierały się lekko kiedy oddychał.

Moje oczy przeniosły się do okna,przestało padać, tylko wiał lekki wiatr. Wszystko było mokre. Promyki słońca próbowały wydostać się z nad ciemnych chmur. odgarnęłam włosy z głowy i poszłam do kuchni.

-Dzień dobry Lucy. -Powiedziałam kiedy zobaczyłam ją w kuchni.
Odwróciła się do do mnie i uśmiechnęłam się -cześć kochanie.-Powiedziała.-Ty i Harry wyglądacie cudownie razem.--Dodałam ze znaczącym uśmiechem.
Zarumieniłam się lekko i przygryzłam dolną wargę.-Nic nie mów, Lucy.-Zaśmiałam się nerwowo. Lucy spojrzała na mnie z podniesioną brwią.-Tylko mi nie mów że nie podoba Ci się ten chłopiec.-Zapytała. -Nawet troszeczkę?
-Lucy!-Krzyknęłam , uciszając ją.
-Ahh, więc podoba Ci się.-Uśmiechnęła się szeroko.-Jest słodkim, miłym młodym mężczyzną.
-Nie dla taty.-Wymamrotałam.
Lucy posłała mi mały uśmiech.-Nie pozwól aby twój tato zatrzymywał Cię od robienia rzeczy które chcesz i nie mówię teraz tylko o chłopcach.
Zanim zdążyłam zapytać się jej, drzwi się otworzyły i wszedł już ubrany Harry.-Dobry.-Powiedział z lekkim uśmiechem. Jego głos był niski i chrapliwy.-Będę się już zbierał.
-Nie zjesz nawet śniadania, kochanie?-Zapytała Lucy.
Harry pokręcił głową.-Nie dziękuję.-Odpowiedział grzecznie.-Muszę iść do domu sprawdzić czy z mamą i moją siostrą wszystko Okej.-Lucy i ja pokiwałyśmy głową, a ja odprowadziłam go do drzwi. Wziął swoje rzeczy i wychodził, ale nagle odwrócił się, spojrzał na mnie.
-Dzięki że pozwoliłaś mi zostać, Carter.-Uśmiechnął się.
Podniosłam brew.-Co się stało z 'Panną idealną'?-Zaśmiałam się.
Wyszczerzył się.-Nie wolisz żebym nazywał Cię tak?-Zapytał, poprawiając plecak na ramieniu.
-Nie obchodzi mnie to.-Zachichotałam.-Nazywaj mnie jak chcesz.
Mrugnął do mnie.-Do zobaczenia w szkole, Carter.-Uśmiechnął się zanim poszedł do swojego samochodu.

Patrzyłam jak odjeżdża, zamknęłam za nim drzwi poszłam do salonu, uśmiech wkradł się na moją twarz kiedy spojrzałam na 'łóżko' które razem z Harry'm zrobiliśmy. Mówiąc 'zrobiliśmy' mam na myśli ułożyliśmy koce. Uśmiechnęłam się i zabrałam je do szafy, tam gdzie ich miejsce.

Nagle kiedy weszłam do pokoju światło się zapaliło. Wyszczerzyłam się kiedy ogarnęłam że światło wróciło.Zgasiłam lampki, i mój telefon za wibrował. Uśmiechnęłam się kiedy zobaczyłam że to Melody

OD. MEL <3
-Chcesz gdzieś wyjść? Jestem zmęczona, siedzeniem w domu!!!!

DO. MEL <3
-Jasne! Spotkajmy się na przeciwko TESCO . Potrzebuję gumy :D

OD. MEL <3
haha, okej! Do później. X

Odłożyłam mój telefon, przebrałam się z piżamy. włosy zostawiłam pofalowane i spięłam je z tyłu. Nałożyłam trochę eyeliner'a i błyszczyka. Zabrałam telefon i zeszłam na dół.

(Outfit: http://www.polyvore.com/elenas_outfit/set?id=123428269 )

-Wychodzę!-Krzyknęłam.
-Uważaj na siebie.-Odpowiedziała.

Wyszłam z domu, dość szybko doszłam do miasta, zauważyłam TESCO, i Mel czekającą na mnie przy wejściu. Moje oczy się zwężyły kiedy do niej podeszłam.
-Czy to nie jest kurtka Zayn'a- Pisnęłam. Widziałam go w niej wiele razy w szkole.
Rumieniec wkradł się na jej policzki.-Może.-Mruknęła, mocniej przyciskając do siebie kurtkę.

Zaśmiałam się kiedy weszłyśmy do sklepu. Kupiłyśmy gumę, pomarańczową.-Moją ulubioną i wyszłyśmy, zaoferowałam ją Melody ale odmówiła.
-A jak było z Harry'm podczas burzy.-Zapytała Melody, dając mi kuksańca w bok.
Zaśmiałam się.-Było normalnie.-Wzruszyłam ramionami. -Głownie rozmawialiśmy, poznawaliśmy się lepiej.
Melody się uśmiechnęła.-To czego się o nim dowiedziałaś?
-Np. powodu dla którego nie chodzi na randki. -Powiedziałam prosto, patrząc się na Melody. Widziałam jak jej brwi się podnosi, z ciekawości abym kontynuowała. Westchnęłam i powiedziałam.-Po prostu chce poczekać na właściwą dziewczynę, ogarniasz?Nie chce spotykać się z kimkolwiek tylko po to żeby kogoś mieć.Chce mieć dziewczynę która będzie z nim przez dłuższy czas.
-A ty chciałabyś być tą dziewczyną, nie?-Powiedziała Mel, uśmiechając się do mnie.
Zarumieniłam się lekko, zanim jej odpowiedziałam.-Nie.
-Sama dobrze wiesz że to nie prawda.-Powiedział z pretensjonalnym tonem.
-Melody nie miałaś nigdzie wyjść z Zayn'em czy coś?-Zapytałam się podnosząc brew
Melody pisnęła dramatycznie. -Chcesz żebym sobie poszła? -Zapytała z sarkazmem.
Przewróciłam oczami, i zrobiłam balona z gumy.-Jasne że nie.-Powiedziałam.

Melody i ja dalej kręciłyśmy się po mieście, poszłyśmy do pobliskiego parku, Małe dzieci bawiły się, a chłopcy z naszego roku grali w piłkę. Moje oczy przeniosły się na starsze dzieciaki, moje oczy się rozszerzyły w zdziwieniu kiedy zauważyłam James'a ze swoimi kumplami. Razem z Melody natychmiast odwróciłyśmy się w drugą stronę, ale było już za późno zdążyli nas zauważyć.

-Ah, kogo ja tu widzę.-Powiedziedział z uśmiechem kiedy razem ze swoimi kumplami podszedł do nas.-Dziewczyna Zayn'a i dziewczyna Harry'ego,
Melody rzucała mu groźne spojrzenie, a ja podniosłam brew.-Nie jestem dziewczyną Harry'ego.
-Więc nie miałby nic przeciwko gdybym zrobił ...... to-Zaśmiał się nagle mocno złapał mnie za moje nadgarstki, przez co się skrzywiłam.
-HEJ! PUŚĆ JĄ!-Krzyknęła Melody, zanim mogła cokolwiek zrobić jakiś koleś złapał ją.
-Co ty do cholery robisz-Syknęłam, patrząc na jego twarz.
-To czemu ciągle mnie odrzucasz, huh?-Zapytał z szyderczym uśmiechem, biarąc moje nadgarstki bliżej swojej twarzy.-Zawsze nie byłem dla Ciebie wystarczająco dobry, co?
-Puść mnie.-Jęknęłam.-Kątem oka zauważyłam że Melody szamotała się z tym kolesiem, ale bezskutecznie.
James zmrużył na mnie oczy.-Zawsze cię lubiłem, Elena. Ale ty nigdy nie czułaś tego samego, dlaczego?Wyglądam nie wystarczająco dobrze? Mam za mało kasy?Czy może chodzi tu o Harry'ego?
Moje oczy się powiększyły.-On nie ma z tym nic wspólnego.!-Zapłakałam.-Proszę Cię puść mnie! Puść Melody.

-Co do kurwy się tu dzieje?-Krzyknął znany niski głos.
Nasze głowy się odwróciły i zauważyłam Harry'ego biegnącego do nas ze swoimi przyjaciółmi.
-Zayn.-Szepnęła Melody.
Brązowe oczy Zayn'a przeniosły się ze mnie na faceta który trzymał Melody, a następnie do jego dziewczyny. Spojrzał na niego gniewnie, sycząc.
-Puść ją.
-Co jeśli tego nie zrobię?-Koleś igrał z ogniem.
-Zła odpowiedź.-Syknął Zayn, zanim walną chłopaka w twarz.
Cofnął się do tyłu, a Melody pobiegła do Zayn'a. Mocno ją przytulił zanim pchnął ją za Liam'a. Zielony oczy Harry'ego lustrowały James'a który ciągle trzymał moje nadgarstki w uścisku. Obserwowałam jak jego oczy ciemniają i zmieniają się w wręcz czarny kolor. Jego szczęka się zacisnęła, i zacisnął dłonie w pięści. Brązowe loki Harry'ego były rozwiewane przez wiatr. Ale wciąż wyglądał śmiertelnie poważnie.
-Sugeruję Ci puścić Elenę, James.-Powiedział powoli, jego głos był jeszcze niższy niż zwykle.
James uśmiechnął  się do Harry'ego.-Bo co? Co mi zrobisz, Styles.-Kpił sobie.-Chyba nie chcesz skończyć jak twój tatuś, racja?

Coś ukazało się w oczach Harry'ego, a cała reszta chłopaków patrzyła się z zrozumiałym spojrzeniem.'Skończyć jak twój tata' o czym do cholery on gada?Bez żadnego ostrzeżenia Harry podbiegł do James'a i zaatakował go, przewracając go na trawę, z prawą ręką na jego szyi, siadając na nim okrakiem. Zostałam odepchnięta do tyłu a Louis złapał mnie za ramiona, Patrzyłam na Harry'ego który
piorunował James'a wzrokiem.

Melody i ja wymieniłyśmy zdenerwowane spojrzenia, kiedy spojrzałam z powrotem na Harry'ego, mocno trzymał za jego krtań. Przytrzymując go a jego twarz była milimetry od Harry'ego.-Chcesz coś jeszcze powiedzieć?-Zapytał Harry groźnym tonem. Kiedy James nic nie powiedział. Harry wstał.
-Tak myślałem. Odpierdol się od Eleny, albo nie skończy się to dla Ciebie tak dobrze.

Zostawiając go na ziemi. Harry podszedł do mnie, a Louis odszedł ode mnie. Harry przytulił mnie.-Wszystko w porządku?-Zapytał.
Kiwnęłam głową wpatrując się w jego zielone oczy.
-T-ak. Wszystko O-o-kej.

Ciągle zastanawiałam się nad tym co powiedział James. Co miał na myśli mówiąc to do Harry'ego?Jak niby miałby skończyć jak jego ojciec? Moja ciekawość rosła rosła z każdym kolejnym słowem które powiedział James.
-Zobaczymy.-Powiedział podnosząc się na własne nogi przy pomocy swoich dwóch przyjaciół, jednego z nich uderzył Zayn. -Jesteś na dobrej drodze aby stać się 'Des'em Juniorem.'

Harry spoglądał intensywnie na James'a kiedy się odwrócił i ustał na przeciwko niego, Liam próbował go uspokoić.-Harry, stary.-Ale on wcale go nie słuchał.

Moje oczy rozszerzyły się kiedy zdałam sobie sprawę co zamierza zrobić. Pewnie chce przyjebać James'owi i wszystkim jego kumplom. Rozejrzałam się zobaczyłam masę dzieci bawiących się tutaj, nie które nawet patrzyły w naszą stronę. Mogły postrzegać Harry'ego jako łobuza który znęca się nad James'em i jego kumplami i ogółem nie powinny na to patrzeć.

Bez namysłu poszłam do przodu łapiąc Harry'ego za lewe ramie.
-Harry, tu jest dużo małych dzieci.-Powiedziałam cicho.-Nie możesz tak po prostu bić się z nimi obok dzieciaków.

Harry skamieniał kiedy odwrócił się i spojrzał na mnie. Jego zielone oczy przeniosły się na parki popatrzył na dzieci
Moja ręka dalej oplatała jego ramie, a on odwrócił się do James'a i powiedział.
-Ciesz się że są tu dzieci.-sykną do niego.- Ale to i tak nie powstrzyma mnie przed zrobieniem tego.-Bez żadnego ostrzeżenia, Harry uwolnił się z mojego uścisku i podszedł do przodu i chwile potem kopną kolanem w czułe miejsce James'a, co spowodowało niezły ból. Jego kumple od razu mu pomogli, a Harry odwrócił się do nas.
-Spadamy.
Spojrzałam na Melody, kiedy Harry odchodził. Zayn objął ją ramieniem, a to samo zrobił Louis w stosunku do mnie, ale w przyjacielski sposób.

Szliśmy za Harrym, gdzie to nie wiem. Nagle Niall krzyknął
-Chodźmy do Pinkberry!-Nie wiem czy powiedział to bo jest głodny, czy chciał poprawić nam trochę humor i nie obchodzi mnie to, cieszę się że to zrobił.

Wszyscy się zgodzili. Weszliśmy do środka, wzięliśmy kubki i łyżeczki i poszliśmy do maszyn aby wziąć mrożony jogurt. Wzięłam sobie o smaku truskawkowym i czekoladowym z dodatkiem jagód. Smakuje o wiele lepiej niż się wydaje. Zapłaciliśmy za nasze jogurty i zajęliśmy okrągły stół który mógł pomieścić nas wszystkich, usiadłam pomiędzy Louis'em a Zayn'em.

Moje oczy powędrowały do Harry'ego, który siedziałam na przeciwko mnie, pomiędzy Niall'em a Liam'em. Jadł swoją zieloną łyżką, beznamiętnie patrząc się w jogurt. Moja własna fioletowa łyżka ciągle była włożona w czekoladowy jogurt, kiedy włożyłam go do ust, moje kubki smakowe natychmiast się obudziły.

-Więc, jak minęła wam burza?-Melody pierwsza przerwała nieustanną ciszę.
-Było spoko.-Odpowiedział Louis.-Tylko, byłem zamknięty w domu z czterema młodszymi siostrami.
Podniosłam brwi.-Masz cztery młodsze siostry?
Pokiwał głową, śmiejąc się.-Nie zrozum mnie źle, kocham je. Ale można zwariować będąc z zamkniętym z nimi w domu przez kilka dni.
Kiwnęłam głową i odwróciłam się w kierunku Melody.
-Pracujemy jutro?-Zapytałam jej.
Wzruszyła ramionami, jedząc jogurt.-Chyba tak, zadzwonię potem i się zapytam.

***

-Nie chcesz chyba skończyć jak twój tatuś, prawda?

Słowa James'a które skierował do Harry'ego nieustannie odtwarzały sę w mojej głowie. Nie wiem czemu, to nie była moja sprawa, ale kiedy patrzyłam na twarz Harry'ego kiedy James to powiedział że to na prawdę go zraniło. Może Harry ma złe relacje ze swoim ojcem? Pomyślmy. Nigdy o nim nie mówił. Zawsze kiedy ktoś go o to zapyta mówi że nie lubi o tym gadać. Co sprawia że jestem coraz bardziej ciekawa.

Nie wiem czemu, tak bardzo się przejmuję Harry jest moim przyjacielem.-chyba tak. Więc czemu tak gorąco się nad tym zastanawiam? To nie moja sprawa. Ale chce wiedzieć co się wydarzyło. Tylko czemu? Dlaczego chcę to wiedzieć? Jedna odpowiedź przesunęła się w mojej głowie kiedy zastanawiałam się nad tym pytaniem

Ponieważ, mi na nim zależy.

Tak, myślę że zależy mi na Harry'm. Może nie jesteśmy najlepszymi przyjaciółmi. Ale dogadywaliśmy się świetnie kiedy był zamknięty ze mną podczas burzy. Rozmawialiśmy, poznawaliśmy siebie lepiej, a to już był postęp nie? I coś jest w Harry'm coś naprawdę interesującego.

Jest taki tajemniczy. Coś w tym chłopaku mnie intryguje. Jego czekoladowe włosy, zielonkawe oczy, miękkie różowe usta, rozbudowane ramiona i klatka piersiowa. Nawet jego tatuaże wydają się być atrakcyjne. Zauważyłam że zawsze kiedy jestem blisko niego moje serce bije szybciej niż zawsze. A kiedy jego zielone oczy wpatrują się w moje niebieskie, czuje jak uginają się pode mną kolana. Czuję się zdenerwowana kiedy jestem blisko niego jeśli mam być szczera. Teraz prawda we mnie uderzyła.
Lubię Harry'ego. Ale nie takie zwykłe 'lubię'.


Ja lubię Harry'ego bardzo bardzo.

__________________________________________________
Przepraszam was że nie dodałam rozdziału w poniedziałek, ale wróciłam w piątek wieczorem z wycieczki. Potem byłam zmęczona. Jak na złość skończył mi się transfer internetu jak wrócił to zaczęłam tłumaczyć i aby było jeszcze ciekawiej połowa rozdziału mi się usunęła. BRAWA! Ale jest teraz. Proszę bardzo.
A tak co do rozdziału. To co za chuj z tego James'a OMFG.
Ciekawe o co chodzi z tym tatą Harry'ego. I Elena nareszcie się przyznała że podoba jej się Harry.
OŁ EM DŻ ILE EMOCJI! X

Obserwatorzy